czwartek, 28 stycznia 2016

Mały człowiek, to nie szczeniaczek - szacunek

Witajcie ponownie po dłuższej przerwie. Dzisiaj będzie dość poważnie, bo o szacunku do dziecka.

Czym jest szacunek? Oto, co ma w tym temacie, do powiedzenia Wikipedia: poważanie, uszanowanie, poszanowanie, respekt, atencja, estyma, pokłon, uznanie. Fajne, nie? Tylko jak to zdobyć? Jak sprawić, żeby ten Maluch, który jest częścią mnie, widział we mnie, swoim Rodzicu, autorytet? Żeby kiedyś, jak dorośnie, powiedział, że chce być taki jak Mama albo Tata? Jak często się zdarza, wyjścia są dwa. Pierwsze z nich, trudniejsze, wymagające od nas dorosłych siły, cierpliwości, samozaparcia, a przede wszystkim zmiany myślenia: poprzez szacunek. Drugie, niestety gorsze, ponieważ przechodzące, poniekąd, z pokolenia na pokolenie: poprzez tresurę, zastraszanie, czasami nawet bicie (tak, dawanie klapsów też jest biciem!).
Niestety większość Rodziców, podchodzi do wychowywania swoich Pociech, na zasadzie: mnie Rodzice bili/karali/odsyłali do pokoju/i tu prosze sobie wstawić, inne sposoby tresury, i wyrosłem/am na człowieka. Tak, naprawdę ludzie myślą, że skoro mnie rodzice bili i żyję, to moje dziecko też będzie. Całkiem niezła wymówka, nie? Tylko, pytam się Was, młodzi Rodzice, czy Wy naprawdę chcecie, żeby Wasze dziecko było grzeczne, bo będzie się bało, że jak coś przeskrobie (w Waszym mniemaniu, bo ono tak naprawdę, poznaje świat i granice, które Wy mu wyznaczacie), to dostanie lanie, albo karę niewspółmierną do 'czynu'? Wiecie, że taki sposób wychowania doprowadzi do tego, że Wasze dziecko, będzie bało się okazywać emocje, że nauczy się kłamać, tylko po to żeby nie rozgniewać, któregoś z Was, bo kolejny raz będzie się bało Waszej reakcji? Naprawdę chcecie żeby Wasze dziecko Was się BAŁO? Te wszystkie półśrodki, które mają na celu, pomóc wychować Wam, grzeczne, ułożone, słuchające się dziecko, tak naprawdę pomogą Wam stworzyć pustego, bojaźliwego, młodego człowieka, bojącego się żyć po swojemu, bojącego się mieć swoje zdanie! Tak właśnie wygląda tresura. Bo jak inaczej nazwać , sposoby wymuszenia pewnych zachowań, na kimś kto jest, od nas Rodziców, mniejszy, bezbronny? 

Jest drugie wyjście. Szacunek za szacunek. Trudne do zrobienia, ale możliwe. Co powiecie, na traktowanie dziecka jak dorosłego? Wiem, wiem - zwariowała! A co jeśli nie? Jeśli jest to jakieś wyjście? Czemu by nie spróbować? Przecież to nie takie skomplikowane. Codziennie wchodzicie w interakcje z innymi dorosłymi: w domu, w sklepie, urzędzie, poczcie, pracy i dnia by mi nie starczyło, żeby wymienić te wszystkie miejsca. Odpowiedzcie, sobie sami, czy jest Wam trudno, w tych sytuacjach zachować się z szacunkiem dla drugiego człowieka? Czy jak się pokłócicie, ze swoim partnerem, to zamykacie go w drugim pokoju, żeby ochłonął? Pewnie nie. Czy jak w urzędzie lub pracy, coś nie idzie po Waszej myśli, to bierzecie urzędniczkę albo pracownika przez kolano albo odsyłacie do kąta? Pewnie nie. To czym zawinił Wasz Maluch, że jemu to robicie? Przecież on się dopiero uczy swoich emocji, jak sobie z nimi radzić, jak je rozróżnić. Poznaje granice, to że jego słowo także ma moc sprawczą. To są dla niego nowe sytuację, z którymi sam, bez Waszej pomocy i wsparcia, nie da sobie rady. Czy to tak ciężko wytłumaczyć, dlaczego np. nie może używać noża? Zamiast krótkiego: nie, bo ja tak powiedziałem/am, przystanąć na chwilę i z szacunkiem do własnego DZIECKA, wyjaśnić, równocześnie nazywając jego emocje, dlaczego nie?

Wychowanie dziecka, nie jest proste. Nie ma idealnego przepisu, mówiącego w jaki sposób to zrobić, żeby było dobrze. Moja rada jest taka. Zastanówcie się, czy chcecie aby w przyszłości Wasze dziecko było wrażliwe, empatyczne, potrafiące okazać szacunek Wam i innym. Jak już sobie odpowiecie, to starajcie się za wszelką cenę, na takie je wychować, a Wasz trud się opłaci!


Dobranoc <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz